sobota, 14 kwietnia 2012

6."Jestem w aucie z psychopatą "




"Brooke"
Wyszłam na parking przed szkołę. Miałam się tu spotkać z Dylanem. Rozglądnęłam się , ale jego nigdzie nie było. Czy możliwe ,że mnie wystawił. ? A może zapomniał . ? Oh głupia , nie rób sobie nadziei. Tacy chłopcy jak on zawsze zapominają o takich dziewczynach jak ty. Zresztą może i był ładny i słodki , ale podobał mi się ktoś zupełnie inny. Ktoś kto był jeszcze bardziej odległy od Dylana.
-Brooke.! - odwróciłam się. Oh jednak mnie nie wystawił. Westchnęłam z ulgą. Dylan opierał się o srebrny  samochód. Pomachał mi . Uśmiechnęłam się do niego. Odwzajemnij gest. Zbliżyłam się do niego.
-Hei - powiedziałam , uśmiech trzymał się dalej na mojej twarzy.
-Cześć- odpowiedział. - Wsiadaj do auta.
-A gdzie jedziemy . ? - zapytałam, patrząc na niego podejrzliwie.
-Obiecałem ci wyjaśnić dlaczego tak przejmuję się Loganem , więc musisz ze mną pojechać , żeby zrozumieć i uwierzyć. - wyjaśnił. Wzruszyłam ramionami , niech mu będzie.
-No dobra, co mi szkodzi i tak nie mam popołudniowych planów. - Nigdy nie mam pomyślałam ,ale on nie musi o tym wiedzieć. Wsiadłam więc posłusznie do auta, chłopak również . I ruszyliśmy w drogę.
"Erin"
Jechaliśmy w ciszy. Szpital był dość daleko. Przynajmniej godzinę od szkoły do tego jeszcze okropne korki. Oh nie umiem być cicho.! Powiedz coś.! No dobra przecież wiem , że on pierwszy się nie odezwie.
-Ryan...- zaczęłam , ale po chwili zdałam sobie sprawę , że nie mam pojęcia co chcę powiedzieć.  Więc zamilkłam.  Ryan jakby w ogóle nie zauważył, że wypowiedziałam jego imię. W sumie to chyba dobrze.
-Co.? - zapytał nagle.
-Co co .? - zdziwiłam się. O co mu chodzi.
-No chciałaś coś powiedzieć - spojrzał na mnie. - Więc możesz dokończyć.
-Nie chciałam nic powiedzieć .! - pospiesznie zaprzeczyłam.
-Ale powiedziałaś : " Ryan .. " - uśmiechnął się triumfalnie.
-No, a teraz to już nie pamiętam co . ! To przez cb .! - zarzuciłam mu.
-Przeze mnie.? - zapytał zdziwiony . Nagle zahamował. Aż rzuciło mną do tyłu.
-Powaliło cię.?
-Nie po prostu lubię jak na mnie wrzeszczysz. - zaśmiał się. Nie no teraz do mnie dotarło, że jestem w aucie z psychopatą.! Jaki normalny człowiek lubi jak się na niego wrzeszczy. Patrzyłam na niego jak wariata, chyba ta zauważył.- No co.? Nie patrz tak na mnie. Mam dość tych wszystkich powalonych czirliderek , które mówią jaki jestem wspaniały , każdy człowiek potrzebuje, żeby ktoś na niego powrzeszczał od czasu do czasu.- miał trochę racji. Ale i tak do normalnych ludzi bym go nie zaliczyła. Wzięłam do ręki telefon. Przyłożyłam telefon do ucha . I udawałam ,że z kimś gadam.
-Hallo .? Zakład psychiatryczny .? Myślę ,że uciekł wam jeden z pacjentów. Właśnie siedzę z nim w aucie. - przerwałam na chwilę udając ,że słucham kogoś po drugiej stronie. Ryan tylko pokręcił głową i uśmiechnął od ucha do ucha. - Taak taki hmm..na pewno powyżej 1,8 m . Brązowe włosy . Hmm..nawet ładne oczyska. Ahh , dobrze. -Schowałam telefon.
-Ryan , wiesz ,że właśnie z psychiatryka niedawno uciekł ktoś podobny do cb. - popatrzyłam znacząco.
-A wiesz, nie widziałem nikogo takiego - powiedział niewinnie. Odwracając wzrok.Wybuchnęłam śmiechem. On też. Staliśmy z korku śmiejąc się jak byśmy we dwoje uciekli z psychiatryka.
"Viv"
Odsunęłam się od Logana. Nie powiem ,żeby to było przyjemne, no ale cóż musiałam.
-Vivienne ...-zaczął znowu się przysuwać.
-Nie Logan jesteś najlepszym kumplem mojego chłopaka - Logan był słodki, a Nathan mi się już znudził, ale we wszystkich szkolnych rankingach mój chłopak jest bardziej popularniejszy i podoba się większej ilości dziewczyn niż Logan.  - Muszę iść - powiedziałam widząc jego smutny wzrok.
-Ale jesteśmy umówieni wieczorem. ? - zapytał z nadzieją.
-To chyba nie jest najlepszy pomysł - powiedziałam bardzo niechętnie.
-Viv proszę cię. Nathan'a tam nie będzie , a zresztą nie możesz iść z kolegą na imprezę. ? - puścił mi oko.
-No dobra, ale łapy i jęzor przy sobie -Zgodziłam się wreszcie.  wystawił mi język.
-Będę po cb o siódmej. -
-Ok - przytaknęłam. Wysiadłam z auta i poszłam do domu. Logan nie odjechał dopóki nie przekroczyłam progu domu. Zamknęłam drzwi i osunęłam się po nich z usmiechem. Z Nathanem jestem tylko dla popularności. Teraz już jestem tego pewna.
"Brooke"
Zatrzymaliśmy się przed jakimś domem. Przyglądnęłam mu się. Zaraz czy to nie był dom ...
-Jesteśmy .! - wykrzyknął radośnie Dylan.
-Powiesz mi dlaczego mnie przywiozłeś pod dom Logan'a.?
-Hmm..bo to też mój dom. Logan jest moim bratem - wyznał. -Ale jakoś woli , żeby nikt o tym nie wiedział - powiedział smutno. Zrobiło mi się go żal. Przytuliłam go. Zrobił zaskoczoną minę. Po chwili go puściłam. To było ..hmm..po prostu tu był impuls.
-Sorrki - powiedziałam uśmiechając się przepraszająco.
-Wcale nie musiałaś mnie puszczać - uśmiechnął się. -A teraz chodź do środka. - powiedział. Ruszyłam za nim. Weszliśmy do korytarza, Dom był bardzo ładny.
-A więc Brooke Johnson  teraz jesteś w domu  ,w którym chciała by się znaleźć każda dziewczyna z naszej szkoły,  w domu Logana Harris'a jak się z tym czujesz.? - podłożył mi grzebień pod usta jakby to był mikrofon
-Oh nigdy nie przeżyłam tak wspaniałego momentu . Opowiem o tym swoim dzieciom i wnukom
-Na żywo z domu Logana Harris'a mówił Dylan Harris. To tyle na dziś - Udawał ,że wyłączył mikrofon i odłożył grzebień. Zaśmiałam się. Dylan poszedł po coś do picia, a ja nadal czekałam w korytarzu. Nagle ktoś walnął mnie drzwiami.
-Auu.! - wrzasnęłam. Do domu wszedł Logan , brat Dylan'a o czym się przed chwilą dowiedziałam. Spojrzał na mnie. Potem gdzie indziej i znowu na mnie. Jakby się zorientował dopiero teraz że tam stoję.
-Walnąłem cię.?" - zapytał.
-Taa - przytaknęłam .
-Przepraszam - rzucił .
-Spoko
-Zaraz a czego w ogóle jesteś w moim domu. ? - Jakby dopiero teraz do niego dotarło .
-Jest ze mną - powiedział Dylan., który właśnie ukazał się w drzwiach .
-Po co.? - zaczął dopytywać
-Logan , codziennie przyprowadzasz inną laskę, a ja nigdy nie pytam po co,bo wiem. Powiem ci tylko , że nie przyprowadziłem jej po to , po co ty sprowadzasz wszystkie te dziewczyny. - powiedział . Był górą widziałam to w oczach Logan'a. - Brooke chodź na górę i nie zwracaj uwagi na mojego durnego brata. - Posłusznie ruszyłam za nim. W połowie drogi na górę Dylan rzucił jeszcze do brata: " Vivienne Holder niezły wybór.! Nada się na laskę na jedną noc.? " Logan zaklął, a Dylan popatrzył na mnie
-Widzisz niby taki popularny i fajny , a to zawsze ja jestem górą. Weszłam do pokoju Dylan'a . Po chwili usłyszałam trzaśnięcie drzwiami.
"Rachel:"
Usłyszałam odchrząknięcie. Odruchowo odsunęłam się od Nathan'a. W progu jego pokoju stał ładny chłopak. Miał koło 18-19 lat. Wpatrywał się w nas. Nathan dalej mnie obejmował, ale po chwili spojrzał tam gdzie ja. Na tego chłopaka. Natychmiast mnie puścił.
"Nathan":
Super jeszcze tego brakowało. Czego chce ode mnie Logan . ? Musiał widzieć mnie z Rachel . Mam przerąbane. Viv się dowie. O Boże Vivienne moja dziewczyna całkowicie o niej zapomniałem.
-Eee Logan co jest .? - podszedłem do niego podając mu rękę. Uścisnął ją.
-A spoko, przechodziłem i pomyślałem ,że wpadnę. -wytłumaczył się - Ale chyba przeszkodziłem.- spojrzał na Rachel.
-Nie no coś ty - zaprzeczyłem pospiesznie. -To moja dawna przyjaciółka Rachel. Rachel to mój mało inteligentny kolega Logan. - uścisnęli sobie ręce na powitanie.
"Logan"
Nie miałem co ze sobą zrobić, nie wiem co przyniosło mnie do Nathan'a ,ale oto jestem. Gdy zobaczyłem go z tą dziewczyną: Rachel pierwszą moja myślą było : "on zdradza Viv.? ". Jakoś nagle przestałem się czuć winny.
"Rachel"
Oj chyba z tego będą kłopoty. Wyczytałam z miny Nathan'a że mamy przerąbane.

6 komentarzy:

  1. Świetny blog. Nie wiem co więcej mówić. Fajny styl pisania. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe. Przeczytam początek. :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny blog ;) Fajnie piszesz, tak... szczerze.

    Och, wiem, że pewnie Cię tym porządnie wkurzę, ale chciałabym zaprosić na swojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie, ciekawie ;) dodaje do obsrw :)

    OdpowiedzUsuń